Niedawno zasnął pijany na pogrzebie. Teraz prowadził auto „na zakazie”. Duchowny ma poważne kłopoty
Pod koniec lipca w miejscowości Wola Przerębska policjanci kontrolowali kierowców. W pewnym momencie poprosili o zjazd na bok mężczyznę, który na widok mundurowych zaczął jednak jechać w odwrotnym kierunku.
Jak później wyszło na jaw, 50-latek posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów – piszą dziennikarze „Gazety Radomszczańskiej”, którzy nagłośnili sprawę.
Rzejowice. Duchownemu grozi nawet pięć lat więzienia
Szczegóły zdarzenia podał w rozmowie z redakcją serwisu radomszczanska.pl aspirant Dariusz Kaczmarek, który zajmuje się sprawami prasowo-informacyjnymi w Komendzie Powiatowej Policji w Radomsku (woj. łódzkie). – Za kierownicą pojazdu siedział 50-letni mężczyzna, który posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawa została skierowana do sądu. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności – przekazał.
Dziennikarze twierdzą, że 50-latek to ten sam ksiądz, który na początku lipca zasnął w trakcie ceremonii pogrzebowej w Rzejowicach. Powód? Miał być zamroczony alkoholem. Wcześniej, zanim rozpoczął mszę świętą, skrytykował ustawienie kwiatów wokół zmarłego. Ceremonii ostatecznie nie dokończył – gdy zasnął, ratować sytuację musiał inny kapłan, zastępując niedysponowanego duchownego.
Dziennikarze ws. incydentu skontaktowali się z archidiecezją częstochowską
Wówczas redakcja TVN24 skontaktowała się z rzecznikiem Metropolitalnej Archidiecezji Częstochowskiej – ks. Mariuszem Bakalarzem. Potwierdził, że do incydentu faktycznie doszło, a wszystko zgłosił jeden z uczestników pogrzebu. — Do księdza przyjechał biskup Andrzej Przybylski i poinformował o wszczęciu procedury z urzędu usunięcia go z funkcji – przekazał dziennikarzom.
Lokalna społeczność była oburzona. Wiele negatywnych komentarzy pojawiło się wówczas na facebookowych grupach, tak zwanych platformach sąsiedzkich.